Moja wędrówka II
Za krokiem krok
podążam w mrok,
a droga to bez końca,
na próżno mój
stęskniony wzrok
na niebie szuka słońca.
Gdzie szczytów gór
kamienny mur
dalszej mi broni drogi,
wędruję wciąż
- uporu wzór,
chociaż zmęczone nogi.
Po cóż mi tak,
gdy celu brak,
wędrować w mroczne strony?
bez uczuć Twych
łez gorzki smak,
wędrówki sens szalony.
W ponury świat
wdziera się wiatr
i trudno iść przed siebie...
Dziś nie wiem już,
jak pachnie kwiat,
ale wciąż kocham Ciebie.
Zapomnieć chcę
nasz piękny sen
i wszystkie Twoje słowa,
bez Ciebie świat
to świata cień,
jak stworzyć go od nowa?
Za krokiem krok
w ponury mrok,
za światłem, za nadzieją
szedł będę tak
za rokiem rok...
czy smutki się rozwieją?