Dokąd płyniesz, Titanicu?
Dokąd płyniesz, Titanicu? Dokąd płyniesz,
prując dziobem wielką przestrzeń morskich fal?
Nad obłoków jasną bielą niebo sine,
a przed tobą nieskończona zda się dal.
Dokąd płyniesz, Titanicu, wciąż przed siebie?
Pokład drży, w salonie zespół głośno gra,
słońce złote z wolna zniża się na niebie,
a w mej dłoni, ukochana, dłoń jest twa.
Dokąd płyniesz, Titanicu, w chłodny wieczór,
wprost na zachód, tam, gdzie zorza krwawo lśni?
Czemu szczęściu nie dowierzam, miła, przecież,
że mnie kochasz, powiedziałaś dzisiaj mi.
Dokąd płyniesz, Titanicu, czarną nocą,
w tajemniczą dal wśród lśnienia srebrnych gwiazd?
W twoich włosach, miła, wiatry się szamoczą,
noc otula gwiezdnym płaszczem czule nas.
Dokąd płyniesz,Titanicu, dokąd płyniesz?
Przeznaczenie twe któż może dzisiaj znać?
Ukochana, pragnę, aby w tej godzinie
każda chwila mogła całą wieczność trwać.