Powrót*
Płynę samotnie ku dalekim brzegom,
a horyzonty umykają gdzieś,
chmurom w błękitach nieba - mglistym śniegom
śpiewa ocean fal zieloną pieśń.
Gdzie żółta plaża i brązowe oczy,
wpatrzone tam, gdzie horyzontu mgły,
w wieczność czekania czas się zauroczył
i nie chcą się spełnione wyśnić sny.
Dmuchajcie, wiatry, w żagiel i łódź gońcie
po szczytach roziskrzonych srebrem fal,
nocą dogonić księżyc chcę, w dzień słońce,
bo w sercu mym tęsknota jest i żal.
Wokół ocean kołysze swe wody,
i horyzontu obraca się krąg,
w marzeniach oczy cudownej urody
widzę i miłą mam w uścisku rąk.
Zaczekaj jeszcze tylko krótką chwilę,
w oddali sinej już dostrzegam ląd,
w tył umykają mej wędrówki mile,
które przebyłem, wyruszając stąd.
Rozkwita zorza na wieczornym niebie,
żegnając pięknie odchodzący dzień,
a ja powitam wkrótce, miła, Ciebie,
aby pozostać wiernym, niby cień.
*Renacie-kr z wdzięczności za dobre serce i życzliwość