Maluję Ciebie
Maluję twoich ust korale,
maluję twoich oczu błękit
i włosów twych puszyste fale
w dotyku tak rozkosznie miękkich.
Maluję twoją postać całą,
mój wzrok po twej nagości błądzi,
na płótnie pędzel mój nieśmiało
wędruje w rytm mej chciwej żądzy.
Gubią się kształty i kolory,
w twych piersiach wzrok mój się zatraca,
z braku miłości jestem chory
i wcale mi nie idzie praca.
Okrutna dola jest malarza,
ducha niezłomny hart mieć musi,
kiedy pokusa się nadarza
i swym czarownym wdziękiem kusi.
Z wolna twa postać się wyłania
z białego płótna w barwach cudnych,
godna cierpienia i kochania,
a nawet marzeń warta złudnych.
4 marca 2012 r.