Maluję noc
Maluję srebrzystym promieniem
krajobraz ponury i mglisty
i strachy ukrywam, gdzie cienie
szeleszcząc, mrocznieją wśród liści.
I pośród szarości łąk szukam
płatków kwiatów w bladych kolorach,
w szyby okna cichutko pukam,
by je w szklanych rozświetlić wzorach.
I rysuję cię, moja pani
zapatrzoną w krajobraz szary,
tam, w promieniach srebrnych skąpani,
stoimy, jak dwie smutne mary.
Z mrocznej dali napływa senność,
księżyc skrył się za chmurę groźną,
ja nie z tobą i ty już nie ze mną
noc spełniamy - o noc za późno.
Może tylko marzenie srebrnie
rozbłyśnie na chwilę nieśmiało,
lecz na próżni i niepotrzebnie,
bo miłości w nas już za mało.
4 sierpnia 2012 r.