Codzienność
Pragnę, miła, Twoim dłoniom
ulgę w dniach codziennych przynieść,
w morzu zwykłych spraw utonąć,
gdy nad miastem słońce płynie.
Pragnę troski z Tobą dzielić
te zwyczajne, te codzienne,
lecz czy mogę o tym marzyć,
czy marzenia me daremne?
Pragnę w szarość dni swą miłość
wpleść, jak promyk słońca złoty,
aby życie snem się śniło,
nie martwiły Cię kłopoty.
Pragnę, miła, czas malować
wszystkich minut, wszystkich godzin,
z Tobą poprzez dnie wędrować
w zrozumieniu, zawsze w zgodzie.
Pragnę, tak mi wciąż się marzy
w czas, co marzyć dziś zabrania,
czy się może sen wydarzyć
szalonego zakochania?
Marzę, bo tak kocham Ciebie,
że chcę być przy Tobie blisko,
z Tobą, miła, w naszym niebie
razem iść w codzienną przyszłość!