Przytul, proszę, moją tęsknotę
Przepłynę cicho poprzez krajobrazy
marzeń utkanych z szeptów srebrnych gwiazd,
aby się mogła miłość nam przydarzyć
swym przeznaczeniem, kiedy przyjdzie czas.
Płyń, moja pieśni do serca najmilszej
uczucia smugą, jak dotykiem mgły,
miłości mojej wołaniem najtkliwszym,
które się może zdarzyć tylko w śnie.
Nad moim losem rozpostarł się błękit
płaszczyzną wzruszeń w wytęsknionych dniach,
bo jestem tylko niezgodą wyklętych
na ból rozpaczy w w niespełnionych snach.
I nie ugasi łez strumień pożaru,
który mi serce trawi - taki los
dostałem w darze za przyczyną czaru
wyśnionych marzeń, wykrzyczanych w głos.
Przepłynę wiatru nieśmiałym oddechem
przez Twe marzenia, księżniczko mych snów,
byś ukoiła miłość mą uśmiechem,
aby zakwitła radość w sercu znów.
Może przytulisz mą szarą tęsknotę
do swojej piersi, jak największy skarb
i w Twoje dłonie, cudowne i złote
oddam radości szeptane przez wiatr.