Szepty ze smutnego lustra

Ocena użytkowników:  / 0
SłabyŚwietny 

Szepty ze smutnego lustra...

Nie patrz w nicość, bo ujrzysz tam siebie,
nieskończoność się zbliży do oczu
- nie tak łatwo szczęśliwym być w niebie,
miłość w sercu na nowo znów poczuć.

Przemijają sny szklanym odbiciem,
które pragnie czarować złudzeniem
tego życia, co nie jest już życiem,
ale jego natrętnym jest cieniem.

Szepty słów nie ogarnią przeznaczeń,
one skryte za szklaną przegrodą,
której nigdy nie przejrzysz inaczej,
niż cierpieniem - za życie nagrodą.

Ciesz się cicho, by ciebie nie słyszał
czas zazdrośnik, co wmawia zwątpienia,
w lustrze zawsze się śni martwa cisza,
w której nigdy nie ujrzysz marzenia.

Tylko czemu wciąż widzę w oddali
tam, przed sobą - poza mną, czyjś uśmiech,
który duszę miłością rozpalił?
Teraz dusza ma nigdy nie uśnie.

Nie patrz na mnie, w płaszczyznę zbyt gładką,
aby losu pojęła wyboje,
bo dwie dusze się łączą zbyt rzadko,
aby iść poprzez wieczność we dwoje.