Cichy wieczór
Wieczór już,
odleciały ptaki do swych gniazd,
płatki róż
do snu tulą się, bo pora spać,
czemu tak
ciągle tułasz się, gdzie gwiezdny kurz,
ciągle sam,
mój księżycu, niosąc sny dla róż?
Wieczór już,
baśnie bzom cichutko szepcze wiatr,
te zza mórz,
gdzie nieznany, tajemniczy świat,
srebrne sny
przyniósł księżyc, lecz śpią róże, cóż...
nie śpią bzy
tam, przy płocie, spójrz, księżycu, spójrz!
Wieczór już,
cicho, nawet wiatr spać poszedł gdzieś,
wszerz i wzdłuż
nieba płynie cicha, gwiezdna pieśń,
tylko mi
smutno w sercu, jakby ściął je mróz,
w moje sny
pewnie znów nie przyjdziesz, miła, cóż...