Smutny piszę wiersz
Słowa się plączą zawile,
zanim ułożą się w wiersze,
za chwilą gonią się chwile,
zgubiłem w nich swoje szczęście,
jak je odnaleźć w chaosie
myśli i słów, strof i rymów?
Ach, poetycki mój losie,
losie samotnych pielgrzymów,
którym marzyła się miłość,
szczęście, co piękne ma oczy
ono się tylko przyśniło,
gdy gwiazdy płonęły w nocy
srebrzyście na nieboskłonie,
zapachem bzów wiatr się upił...
Dlaczego, serce wciąż płoniesz?
Za wiersze szczęścia nie kupisz.
Słowa się plączą i plączą,
litery przez łzy się mylą,
bo dłonie się nie połączą,
choć w to wierzyłem przed chwilą.
Jakże ja pragnę tych dłoni
na chwilę dotyk ich poczuć...
tęsknota w sercu mym płonie,
łzy słone znów płyną z oczu.