Droga zapomnienia
Szumiały zielone mi sosny,
szumiały wysokie topole
majowe ballady w czas wiosny,
a wiatr je unosił nad polem.
Słuchałem tych pieśni, w pośpiechu
przez życie wędrując samotnie,
spragniony miłości, jak grzechu,
we snach ją smakując ulotnie.
Dziś tylko błękity te same
nade mną dzień rankiem maluje,
gdy ruszam w tęsknoty mej zamęt,
co serce wciąż ranić próbuje.
Czy znajdę za mgłami dni złote,
czy zgubię w nich piękne wspomnienia,
by szczęście odnaleźć swe potem
- od życia prawdziwsze złudzenia?
Czy w pięknych ogrodach znów róże
rozbarwią dzień w piękna rozkwicie,
gdy mroczne zakończę podróże,
bo z Tobą się spotkam o świcie?
Lecz teraz wciąż jeszcze iść muszę,
zapomnieć chcąc smutną mą miłość,
nie wierząc, że serce Twe wzruszę,
by szczęście się nasze wyśniło.
Cóż... wybacz naiwne kochanie
lub przytul je, proszę, do piersi,
czy słyszysz miłości wołanie
ukryte wśród strof moich wierszy?