Po co było kochać tak?
Rozsypały się marzenia w szary pył,
już nie będę o cudownych oczach śnił,
już nie będę pragnął nigdy pięknych słów,
nie chcę... nie chcę... nie chcę nigdy tęsknić znów.
Po co było kochać kogoś mocno tak?
Po co było poznać rozczarowań smak?
Już nie będę o miłości marzył, nie,
pójdę sam w te puste noce, szare dnie.
Smutne świty płaczą zimną rosą łez,
za chmurami się ukryło słońce gdzieś,
a doliny się zasnuły białą mgłą,
nieprzyjazną mym marzeniom, moim snom.
Po co było kochać kogoś mocno tak?
Jak zapomnieć o miłości? Nie wiem, jak!
Już nie będę o miłości nawet śnił,
lecz zapomnieć o niej ciągle brak mi sił.
Cicho szumią jodły, ucichł halny wiatr
i do słońca się uśmiecha cały świat.
Piękna różo, kwitnij, póki jeszcze dzień,
na twe płatki spojrzę tylko, pójdę w cień.
Po co było kochać kogoś mocno tak?
Dusza płacze, bo tej drugiej duszy brak...
nie chcę... nie chcę o miłości dzisiaj śnić...
nie ma miłej... nie ma życia... nie ma nic...