Marzenie o świcie
Opowiem Tobie ranki szczerozłote,
otulę w zapach jaśminu i róż,
opowiem miłość - przytulisz ją potem,
aby samotna nie płakała już?
Opowiem radość zakochanym oczom
- szmaragdom nieba w tajemnicach snów,
opowiem dotyk rozgwieżdżonym nocom,
chwilom kochanym, wracającym znów.
Opowiem bliskość naszym zatraceniom,
uśmiechom szczęścia, gdy zgubimy los
w ramion uścisku, świadomości cieniom,
które się boją, że odejdzie ktoś.
Opowiem drogi przez nicości pustyń
słów zapomnianych, gdzie znajdziemy czas
kwitnących marzeń, bo nigdy nie uschły,
w różany zapach dzień zaplącze nas.
Opowiem szczęście magicznym godzinom,
przyszłość malując zachwyceniem barw
i łzom pozwolę na zawsze odpłynąć
po rannej rosie wśród wiosennych traw.
Opowiem życie Twym spragnionym dłoniom,
w baśń zaczaruję mego wiersza pieśń,
i nigdy smutki nas już nie dogonią
za naszym świtem szczerozłotym gdzieś.