Płomyk szczęścia
Za horyzontem smutków mych
światełko jasne płonie,
pójdę tam poprzez moje sny
i wezmę je w swe dłonie.
Uwierzę, że w daleki świat
z mych dłoni nie uleci,
nie zmoczy deszcz, nie zdmuchnie wiatr,
że będzie zawsze świecić.
W serduszku twym zachwyca mnie
ten płomyk, co nie gaśnie,
ogrzej mnie, ogrzej, proszę cię,
nim dzień wieczorem zaśnie.
W kolorach tęczy światło lśni,
już w szczęściu twoim tonę,
z radością więc podaję ci
swe szczęście znalezione.
28 marca 2013 r.