Pieśń o księżycu
Czemu krążysz, mój księżycu, pośród gwiazd,
goniąc wciąż umykający w wieczność czas?
Nie dogonisz go, wierz mi, to próżny trud
pośród gwiazd dalekich, zimnych, niby lód.
Chociaż srebrne mi promyki dzisiaj ślesz
w dłonie chętne, mój księżycu, przecież wiesz,
one zgasną, nie mam komu wręczyć ich,
pójdę z nimi szukać milej w moje sny.
Nie goń czasu w rozsrebrzonej dali tam,
w wieczny krąg zaklęty, błądzisz zawsze sam,
pójdźmy razem, ja swą ścieżką poprzez mrok,
ty po nieba firmamencie, za mną w krok.
Chociaż srebrne mi promyki słałeś dziś,
próżno marzę, by do miłej z nimi iść,
cóż z promyków w moich dłoniach - gasną już,
wiatr unosi resztki w dal - gwiaździsty kurz.
Nie goń czasu, srebrnooki władco gwiazd,
w nieskończoność ci ucieknie jeszcze raz...
taki los, księżycu, taki jest nasz los,
chyba że się stanie cud - pokocha ktoś.
08.04.2014