Jesienny park
Słońce śpi gdzieś za chmurami,
smuci się od rana dzień
jesiennymi godzinami...
park otulił szary cień.
Dokąd idziesz złotą dróżką
wśród milczących, sennych drzew,
depcząc liście małą nóżką,
zasłuchana w miasta szmer?
Przyjdź, kochanie, serce woła
w ten jesienny, chmurny czas,
lecz uciszyć go nie zdołam
- przecież wszystko dzieli nas.
Między nami świata przestrzeń,
pod kłębami mrocznych chmur,
wiem, że będę tęsknił wiecznie
- przeznaczenia taki wzór.
Więc o uśmiech tylko proszę
oczu Twych i więcej nic,
cóż, nie wygram walki z losem,
tylko jak bez Ciebie żyć?
Opadają złote liście
w parku, w którym usnął wiatr,
chociaż nocą, miła, śnij się,
skoro Cię odebrał świat.
Słońce śpi gdzieś za chmurami,
mroczy się od rana dzień
jesiennymi godzinami...
życie tuli smutku cień.