Marzenie o flamenco
Zatańcz dziś ze mną poranną zorzą,
zapal się łukiem ognistym,
Ty będziesz niebem, ja będę morzem,
wiatr złączy nas porywisty.
Popłynę chętnie wzburzoną falą,
tam, gdzie horyzont się toczy
i gdzie ognistą Ty płoniesz dalą,
bo mnie urzekły Twe oczy.
Płoń zorzą krwawą, nie gaśnij, proszę,
w tańcu wiecznego wszechświata,
miłość ogromną, jak morze niosę,
by ją w Twój ogień zaplatać.
I dookoła tańczmy ten taniec
- dzień z nocą i ogień z wodą,
w naszej tęsknocie po czasu kraniec,
spór piękno z siłą niech wiodą.
Gdy kastaniety rytm dla nas grają
i dźwięk gitary się śpieszy,
zatańczmy grudniom, zatańczmy majom,
niechaj świat cały się cieszy.
Słyszysz, jak miłość w mym sercu śpiewa
i w falach tęsknoty tonie?
Zatańcz dziś ze mną! Gdzie się podziewasz,
gdzie są kochane Twe dłonie?
Znajdę Cię przecież, pod niebo wzlecę
i burzą ugaszę zorzę,
wtedy zobaczysz, że wciąż po świecie
szukam Cię - ujrzysz mnie może!