Pieśń o Marette / część I
Za wodospadem, który zabrał ciebie,
wchłonął w głębiny rozszalałych wód,
wołam cię, miła, choć gwiazdy na niebie
już przekonują, że to próżny trud.
Sterczą z odmętów wodnych, niby ostrza
twarde i groźne, czarne zręby skał,
gdzie dziś, Maretto, jesteś? Gdzie, najdroższa?
To ty wołałaś, czy wiatr w skałach grał?
Słyszałem łkanie, czy, najmilsza, płaczesz,
stojąc samotnie u stóp rajskich bram?
Ręce przed siebie wyciągam w rozpaczy,
nie chcę, Maretto, żyć na świecie sam.
Nie zauważam mijających godzin,
świat wokół umarł, a z nim umarł czas,
gdy w twój plecaczek, znaleziony w wodzie,
wtulam, wciąż wtulam, rozpaloną twarz.
Mijają wolno ponure wieczory,
koszmarne noce, szarość smutnych dni,
zima okryła białym śniegiem bory,
a dokąd pójdę, los swój dźwigam zły.
Czas nie uleczy nigdy bólu duszy,
chociaż uleczył moje ciało z ran,
ruszyłem wiosną w niezbadane głusze,
w kraje Północy - kiedyś dojdę tam.
Idę, a droga daleka przede mną,
idę, Maretto, odnaleźć twój świat,
Dolinę Ludzi Milczących tajemną,
piękną dolinę z twej młodości lat.
Twarz widzę twoją w płomieniach ogniska,
i śmiech wciąż słyszę pośród leśnych drzew,
w snach, miła, jesteś zawsze przy mnie blisko
i z dala biegnie twej miłości zew.
Mijam jeziora i szumiące lasy,
zatrute bagna i przełęcze gór,
nie wiem, dlaczego, zdaje mi się czasem,
że cię zobaczę dnia któregoś znów.
Ale złudzenie niby iskra gaśnie,
kiedy przypomnę wodospadu ryk,
gwiazdy śpiewają mi o tobie baśnie,
czy usłyszałaś mej tęsknoty krzyk?
Czemu, Maretto, wołanie wciąż słyszę,
czy wołasz z krain gdzieś spośród tych gwiazd?
Do snu wciąż głosem uroczym kołyszesz,
a rankiem budzisz na wędrówki czas.
Wiersz opowiada o wędrówce bohatera powieści
,,Dolina Ludzi Milczących,,. Po rozbiciu lodzi
w odmętach wodospadu, wyrusza on na poszukiwanie
rodzinnego domu swej ukochanej, będąc przekonany,
że ona nie żyje...